poniedziałek, 19 listopada 2012

Młynki

Podczas podróży nad Mozelę natrafiliśmy na ciekawe choć z pozoru zwykłe miejsce. Nie było wyeksponowane, gdyby nie wcześniejsze merytoryczne przygotowania do wyjazdu, przeszlibyśmy obok nie zdając sobie sprawy, że mijamy ciekawe miejsce.

Kawiarnia to raczej zwykłe miejsce. Kawa, ciasto, herbata to zwykle kieruje nas do stolików. No i oczywiście towarzystwo, albo przede wszystkim towarzystwo i wtedy kawa to tylko pretekst.




My poszliśmy jednak nie na kawę, a w każdym razie nie przede wszystkim na kawę, tylko do ... muzeum.
Bardzo specyficznego muzeum - bez biletów i przewodników. Muzeum młynków do kawy.



Widok był wspaniały: półki na ścianach ze stojącymi młynkami, młynki wiszące, akcesoria, parapety okienne zastawione młynkami, filiżankami słoikami z kawą.



Trochę byliśmy zmieszani atmosferą i miejscem, postanowiliśmy jednak zachować się standardowo jak w kawiarni: zajęliśmy stolik i zamówiliśmy kawę. Już po oczach kelnerki i uśmiechach siedzących gości widzieliśmy, że nasz wybieg nie udał się. Nie było w tym nic dziwnego, nasze głowy obracały się bez przerwy a oczy przeszukiwały eksponaty w poszukiwaniu co ciekawszych.



Wreszcie nie wytrzymaliśmy i wzięliśmy aparaty w ręce i ... fotka za fotką. Teraz już nie było uśmieszków - turyści zachowywali się normalnie.

Była to chyba nasza najdłuższa kawa w życiu, którą będziemy wspominali nie tylko ze smakiem.

Warto odwiedzić to muzeum i wypić kawę. Szczególnie, że jak przystało na miejsce kawa była znakomita.

Tomasz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz