środa, 10 września 2014

Prowansalskie rynki

3-03-2015
Oprócz jedzenia na prowansalskim rynku zachwycają kolory. Typowe prowansalskie barwy najlepiej uwidaczniają się na naczyniach stołowych i wszelkich ich akcesoriach.
Stając przed stoiskiem pełnym misek, talerzy, talerzyków, mniejszych i większych półmisków, naczyń na oliwki, oliwę, czosnek, zioła, pomidory i wiele innych specjałów w oczach migocą nam kolory: żółty, pomarańczowy, czerwony, zielony, niebieski i wiele innych.


Oprócz samych kolorów fascynuje też różnorodność kształtów i wzorów. Chociaż w wielu z nich występuje motyw przewodni w postaci oliwek.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10-09-2014
Tradycyjny prowansalski rynek to jedna z lokalnych atrakcji pozwalających poczuć ducha Prowansji. Trudno sobie wyobrazić pobyt w regionie bez wizyty na takim rynku.
Wbrew pierwszemu wrażeniu nie jest to trudne - rynki odbywają się niemal w każdym miasteczku i większej wiosce. Czasami w trakcie trasy można odwiedzić dwa albo nawet trzy tego typu atrakcje.
Są ciekawe dla turystów, naturalne dla lokalnych mieszkańców. Obrazują ich podejście do życia - korzystającego z uroków natury.


Uroki natury znajdują się przede wszystkim na stoiskach. Możemy spotkać ich przekrój prawie na każdym rynku. Dominują kolory i smaki. Możemy próbować prawie wszystkiego - drugie śniadanie nie jest tego dnia potrzebne.


W zależności od pory roku, w której będziemy mieli okazję odwiedzać rynki barwy kolorów i smaków będą się zmieniały, ale zawsze pozostaną na długo w pamięci.



niedziela, 7 września 2014

Najmniejsza wioska nad Loarą

Podczas zwiedzania Doliny Loary trasa naszej wycieczki zawiodła nas do małej wioski położonej nad jednym z dopływów królewskiej rzeki.

Wioska uważana jest za najmniejszą w dolinie całej Loary - liczy nie więcej niż 300 mieszkańców.



Jest niezwykle urokliwa, znajdują się nawet ruiny małego zamku, niestety niedostępnego dla turystów. Jest on własnością prywatną.







Spacer wąskimi uliczkami wioski jest bardzo ciekawym zjawiskiem - odpoczynek po zwiedzaniu zamków w ciszy uroczych zakątków.






Na obrzeżach wioski możemy rozkoszować się piękną panoramą okolicy oraz artystycznymi instalacjami.



Odpoczynek na parkingu z takim widokiem jest atrakcyjnym urozmaiceniem podróży.

sobota, 30 sierpnia 2014

Starożytne wino

Podróżując po Prowansji trafiliśmy do niezwykle ciekawego miejsca, które łączy w sobie historię i nowoczesność. Oczywiście w kwestii wina - produkowanego według nowoczesnych i starożytnych metod.
Starożytna winnica, miejsce urokliwe i bogate.



 Jak zwykle to bywa w tego typu winnicach, możemy tu znaleźć nie tylko pomieszczenia degustacyjne lecz także piwnice wypełnione sztuką i historycznymi elementami tworzącymi małe muzeum.



I jak to często bywa także ciekawą ścieżkę dydaktyczno-historyczną wokół winnicy. Czas wypełniony obficie, szczególnie jeżeli dołączymy do tego mały piknik.



Niezapomniana pozostaje też degustacja. Dwie zupełnie różne linie wina - ta nowoczesna raczej lekka i ta produkowana według starożytnych metod i urządzeń, raczej cięższa i głęboka o zupełnie innym smaku.



Do tego ta starożytna w butelkach, które nam raczej kojarzą się z bułgarskim brandy lub polskim miodem pitnym.

Miejsce bez wątpienia warte odwiedzenia.

niedziela, 1 czerwca 2014

Wizyta w muzeum wina

Chateauneuf du Pape to miejscowość znana wszystkim amatorom i znawcom win. Nie sposób ją ominąć w podróży do Prowansji, byłoby to tym samym co bycie w Paryżu i nie zobaczenie wieży Eifla nawet z dołu.

Nad miejscowością góruje zamek, a raczej jego niewielkie pozostałości. Nie on jest największą atrakcją tylko winnice.

Rozciągają się wokół, ich cave's są powszechne na ulicach - innymi słowy miasteczko wina. Zastanawiam się jak przetłumaczyć to słowo - cave to po angielsku jaskinia, grota, ale w tym wypadku to francuski odpowiednik jest właściwy - piwnica lub piwniczka. Nie ważne, że w większości wypadków żadnych piwnic w naszym rozumieniu nie ma, powiedzielibyśmy raczej sklep lub bardziej zasadnie - butik. Ceny zresztą podobne jak w eleganckich butikach.
Nieco opodal  na ruchliwej aczkolwiek oddalonej od centrum miasteczka ulicy znajduje się muzeum wina. A właściwiej należałoby powiedzieć winnica w której mieści się muzeum.
W winnicy można poczuć wszystko: od smaku wina do linii jego produkcji włącznie.
Duża sala degustacyjna z wielkimi eksponatami urządzeń oraz olbrzymią ilością wina pozwala na swobodne rozkoszowania się smakami i widokami. Za szybą możemy śledzić produkcję wina - otwarty widok na linię produkcyjną to rzecz warta uwagi - wystarczy posiadać trochę czasu w odpowiednim momencie i ... można uczestniczyć w produkcji ... przez szybę.

Po schodach wchodzimy do muzeum. Ale to już inna opowieść.