poniedziałek, 22 października 2012

Chambres d'Hotes

Podróżując po Francji warto skorzystać z oferty lokalnych B&B czyli bed and breakfast - parafrazując po polsku S&S - spanie i śniadanie. Takie noclegi noszą nazwę chambres d'hotes.


Są to najczęściej przytulne domy, niejednokrotnie historyczne, oferujące od dwóch do 6 pokoi. W większości wyposażonych w pełne węzły sanitarne.
Odwiedziliśmy wiele z nich, niektóre posiadały bogatą historię np. od XIV wieku. Zawsze spotykaliśmy się z gościnnością, nawet wtedy gdy istniała niezmierzona granica językowa.


Wszędzie wnętrza wykończone były uroczymi dodatkami i drobiazgami, w niektórych miejscach ich ilość była wręcz zachwycająca. Od stoliczków, lamp, porcelany, akcesoriów biurowych, naczyń kuchennych, kominków i tak dalej można bez końca.


Było wielką przyjemnością odpoczywać i zasypiać wśród tych dodatków.
Rano spotykaliśmy się z właścicielami na śniadaniu. Śniadania typowo francuskie - bez wędlin, jajek.


Pieczywo, sery, dżemy, miody, ciasteczka, rogaliki. Wielokrotnie produkty były własnej roboty. Zawsze smaczne. Podane elegancko i przytulnie.

Miły i gościnny klimat. Idealny dla amatorów poznawania pięknych miejsc i ciekawych ludzi.

Tomasz

czwartek, 4 października 2012

Lawenda


Na pola lawendowe nie sposób nie zwrócić uwagi. Zachwycałam się nimi już wiele lat temu podróżując autokarem w czerwcu i lipcu po Francji. Jednak to podróżowanie własnym samochodem po Prowansji dało możliwość zatrzymania się w dowolnym miejscu i podziwiania  zarówno uroków przyrody jak i zabytków.  Podziwiałam nie tylko kwitnące latem pola. Piękne są również wiosną, na przełomie kwietnia i maja, kiedy to kępy lawendy w pełnym słońcu srebrzą się i połyskują jakby lekko oszronione. Wydaje się jakby już miały małe kwiatuszki, ale to tylko piękne złudzenie.


Swoją prawdziwą przygodę z lawendą rozpoczęłam na lawendowej farmie położonej w samym sercu Prowansji. Na ponad 80-hektarowej farmie położonej wysoko w górach lawenda uprawiana jest z szacunkiem dla tradycji i natury. Rodzina Lincele zajmuje się uprawą lawendy od 5 pokoleń. Istnieje wiele odmian lawendy. Odmiana zwana ,,błękitnym złotem'' (jest to jeden kwiat na każdej łodydze) jest najbardziej poszukiwana przez producentów perfum. Aby uzyskać 1 litr olejku potrzeba aż 130 kg kwiatów! Przy dobrych zbiorach z jednego hektara można wyprodukować 25 litrów olejku. Nic dziwnego,że  kosmetyki wytwarzane na bazie tych olejków nie są najtańsze, ale za to jak pięknie i długo pachną! Sama sprawdzałam rozmaite "eliksiry"...  Większą wydajność (1 litr olejku z 40 kg kwiatów) uzyskuje się z innej odmiany, która jest używana do wytwarzania m.in. saszetek zapachowych do szaf.

Nie można pominąć jej znaczenia w aromaterapii i wykorzystywania jej właściwości leczniczych. W starych zapiskach podaje się o użyciu lawendy w leczeniu bezsenności (2-3 krople na poduszkę), masaż przy bólach głowy, czy w przypadkach stresu (5-6 kropli do kąpieli).

Z lawendą związanych jest wiele pięknych legend. Jedna z nich jest o pięknej dziewczynce, blondynce z niebieskimi oczami, która urodziła się w górach, w dzikich polach lawendy. Patrząc na nieużytki i biedę wokół, dziewczynka zaczęła płakać. Jej łzy - niebieskie kropelki zaczęły spadać na ziemię. Od tej pory lawenda rośnie na ziemi, a w Prowansji dziewczynki blondynki mają niebieskie oczy.

poniedziałek, 1 października 2012

Zamek Markiza de Sade

Temat sądząc z tytułu, powinien być "pikantny", ale jak życie pokazuje, pozory mylą. Z pikanterii pozostała tylko nazwa. Ale nadal została nazwa, która jest jedną z atrakcji Prowansji.


Zamek, a właściwie jego ruiny są jedynie pozostałością dawnej świetności. Za sprawą obecnego właściciela zaczyna powoli odzyskiwać swoje poprzednie kształty. Ale pracy jest jeszcze co niemiara.


Pozostałości murów są uzupełniane nowymi instalacjami wyróżniającymi się nowością na tle historycznych kamiennych pozostałości.


Pieczołowicie przygotowana droga umożliwiająca zwiedzanie pozwala na spojrzenie we wszelkie udostępnione zakamarki. Gdzie nie gdzie można spotkać pozostałości dawnych czasów w postać np. zabytkowej karocy w której można posiedzieć chwilę wczuwając się w dawne czasy.


W niektórych miejscach prezentowane są rzeźby współczesnych artystów, które swoją obecnością podkreślają różnicę czasu pomiędzy historią a teraźniejszością.


Z zamku roztacza się piękny widok na okolice: Mont Ventoux, góry Vaucluse, Luberon.


Atrakcyjnie prezentuje się sama wioska rozłożona na zboczach wzgórza, warto odbyć powrotną drogę z zamku wąskimi uliczkami, mijając dosyć liczne atelier artystów i nieliczne restauracyjki.