Niewielka prowansalska wioska.
Lipcowe późne przedpołudnie, leniwa atmosfera.
Jest pusto. Mieszkańcy zajęci swoimi obowiązkami lub ukrywający się przed słonecznym żarem.
Co prawda w tym dniu, podobnie jak podczas całego pobytu w Prowansji, temperatura była typowo polska - dwadzieścia kilka stopni w cieniu. Czyli nic rewelacyjnego jak na ten rejon Europy, o tej porze roku przystało.
W każdym razie można przechadzać się po wiosce bez chociażby najmniejszych tłumów.
Wiele zakątków w wiosce było uroczych.
Zanurzaliśmy się w wąskie uliczki wspinające się lub zbiegające z góry, podziwialiśmy kolory, ale szczególną uwagę zwróciliśmy na zegary. Słoneczne.
Odkryliśmy ich klika, jak potem doczytaliśmy nie były to wszystkie.
Nie mniej jednak była to ciekawostka niezbyt popularna w innych miejscach.
Zegary są różne, większe i mniejsze. Każdy z nich pokazywał czas mniej więcej taki sam. Różnice zależały od oka patrzącego.
Usytuowane na ścianach starych domów, zachowujących swój historyczny charakter, pojawiały się naszym oczom znienacka w chwilach gdy wynurzaliśmy się zza rogów budynków.
Niektóre pomiędzy oknami, niektóre w otoczeniu winorośli pnącej się po ścianach.
Wszystkie proste i tym samym swoiście urocze.
Widać, że ich rolą miało być pokazywanie czasu a nie zdobienie.
Dziś są ozdobą nie tylko ze względu na swój unikalny charakter lecz także za prosty i ciepły design.
W słonecznej atmosferze, słoneczny czas jest wręcz idealnym uzupełnieniem.
W wiosce nie brakowało innych ciekawych szczegółów. Podobnie jak w wielu innych zakątkach Prowansji.
Ale to już temat na kolejny wpis. I na wyprawę zakątkami Prowansji
Tomasz
niedziela, 29 lipca 2012
niedziela, 22 lipca 2012
Trochę inaczej o podróżach
Minęło dwa miesiące odkąd zaczęliśmy pisać pierwszego bloga. Miał być (i był a raczej jest) o podróżach klimatycznych i o nowej firmie, która takie podróże organizuje.
Okazało się, że nie wszystko da się zmieścić w taki "oficjalny" mocno biznesowy blog.
Czasami piękne zdjęcia z detalami nie dawały się zmieścić do "poważnego" artykułu. Często też odczucia ze spotkań, ciekawe fragmenty rozmów z ludźmi ze stron nam odległych były ciekawsze od miejsc, które oglądaliśmy. Zdjęcia z winnicy, będącej jednocześnie małym zameczkiem i siedzibą "chambres-du-hotes" pokazujące proces butelkowania zeszłorocznego wina nie wydawały się na tyle dobre ujęciowo i tematycznie żeby były godne na poważnego bloga lub stronę biznesową.
Zaczęliśmy myśleć o takim miejscu gdzie można by zamieścić drobne ciekawostki lub po prostu naszym zdaniem klimatyczne tematy.
Spróbujemy przedstawić je tutaj. Ogólna tematyka będzie bez zmian: podróże, Prowansja, dolina Loary, dolina Mozeli, uroki krajobrazu, ludzie, miejsca, zabytki i, a właściwie przede wszystkim lokalne klimaty.
Mamy nadzieję, że uda się pokazać te czasami niewielkie rzeczy, które tworzą klimat miejsc, które lubimy i do odwiedzenia lub zobaczenia których chcemy Was zachęcić.
Dla tych którzy chcą poznać krainy i podróże w sposób bardziej poważny i oficjalny zapraszamy na naszą stronę.
Agnieszka i Tomasz
Okazało się, że nie wszystko da się zmieścić w taki "oficjalny" mocno biznesowy blog.
Butelkowanie wina w winnicy w Prowansji |
Zaczęliśmy myśleć o takim miejscu gdzie można by zamieścić drobne ciekawostki lub po prostu naszym zdaniem klimatyczne tematy.
Spróbujemy przedstawić je tutaj. Ogólna tematyka będzie bez zmian: podróże, Prowansja, dolina Loary, dolina Mozeli, uroki krajobrazu, ludzie, miejsca, zabytki i, a właściwie przede wszystkim lokalne klimaty.
Mamy nadzieję, że uda się pokazać te czasami niewielkie rzeczy, które tworzą klimat miejsc, które lubimy i do odwiedzenia lub zobaczenia których chcemy Was zachęcić.
Dla tych którzy chcą poznać krainy i podróże w sposób bardziej poważny i oficjalny zapraszamy na naszą stronę.
Agnieszka i Tomasz
Subskrybuj:
Posty (Atom)